W związku ze zwolnieniem Fernando Santosa z posady selekcjonera reprezentacji Polski, postanowiliśmy poprosić o opinię na ten temat legendarnego piłkarza biało-czerwonych Grzegorza Lato. Król strzelców mundialu z 1974 roku zdradził, kto jego zdaniem powinien zastąpić Portugalczyka.
Marcin Palion, mPress.pl: Czy uważa pan, że zwolnienie Fernando Santosa to było na ten moment jedyne dobre rozwiązanie? Może należało zrobić to trochę wcześniej lub trochę później?
Grzegorz Lato: Wie pan, myślę, że wyniki mówią same za siebie. Jeżeli się przegrywa z Mołdawią, drużyną, która jest na 171. miejscu (w rankingu FIFA – przyp.red.) i ledwo się wygrywa z Wyspami Owczymi, a gdyby nie ten karny to by się prawdopodobnie skończyło 0:0. Ja ostrzegałem, że zanim trener z zagranicy poukłada naszych zawodników, to trochę zejdzie. Poza tym, jak się okazuje, dziennikarze portugalscy też nie byli z niego zadowoleni.
Z okresu kiedy on pracował z reprezentacją Portugalii?
Tak jest, oczywiście.
Będąc prezesem, w jakim okresie rozważałby pan jego zwolnienie?
Ja bym go w ogóle nie zatrudnił. Ja mówiłem od początku, że trener powinien być polski.
A gdyby pan zostawał prezesem PZPN-u i dostał Santosa „w spadku”, to co by pan zrobił?
Ja już dostałem takiego trenera w spadku (Leo Beenhakker – przyp.red.). Ja powiedziałem swoje zdanie i nie ukrywam, że wszystkie sukcesy, które odniosła polska reprezentacja, to za kadencji polskich trenerów. Adam Nawałka w ćwierćfinale mistrzostw Europy przegrał w karnych z Portugalią.
Czy pan jako kibic i były prezes PZPN-u, ma w głowie jakiegoś następcę, swojego faworyta?
Mam takich dwóch. Pierwszy, Michał Probierz, prowadzi młodzieżówkę z bardzo dobrym skutkiem i przypomina mi trochę Kazimierza Górskiego, który też prowadził młodzieżówkę, a później został pierwszym trenerem reprezentacji. A drugim jest były trener Rakowa Częstochowa, pan Papszun.
Na sam koniec takie pytanie w formie zabawy, bo wiadomo, że kandydatów jest wielu. Gdyby musiałby pan wybrać pomiędzy tym najgłośniejszymi medialnymi kandydaturami, czyli pomiędzy Markiem Papszunem a powrotem Adama Nawałki, to którego by pan wybrał?
Ja bym nie stawiał na nikogo, tutaj nie ma nic do stawiania. To musi zarząd razem z prezesem rozpatrzyć.