Zapewne nie ma fana filmów akcji, który nie kojarzy Bruce’a Willisa. Gwiazdor takich przebojów jak „Szklana pułapka” czy „Piąty element” musiał jednak porzucić aktorstwo, ponieważ poważnie zachorował. Jego stan należy do bardzo poważnych.
Bruce Willis zaczynał jako aktor teatralny. Jego przełomową rolą była postać detektywa Davida Addisona w popularnym serialu „Moonlighting” z lat 1985-1989. Prawdziwą rozpoznawalność dała mu jednak rola Johna McClane w światowym hicie „Szklana pułapka”.
68-latek to ikona kina akcji. Zdobył uznanie zarówno jako bohater filmów sensacyjnych, jak i wszechstronny aktor. Jego wpływ na świat kina jest trwały, a on sam pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia.
Bruce Willis w fatalnym stanie
Willis od jakiegoś czasu walczy z otępieniem czołowo-skroniowym, czyli bardzo rzadką i niestety nieuleczalną formą demencji. Powoduje ona zanik funkcji poznawczych, problemy z mową i ze zrozumienie otaczającego świata. Innymi słowy, aktor po prostu gaśnie w środku jako osoba, a jego tożsamość rozmienia się na drobne.
Gwiazdorem opiekuje się jego żona, Emma Heming Willis. Willis może liczyć na wsparcie całej rodziny, w tym córek oraz wnuczek. Jego znajomi donosili mediom, że nie da się z nim już przeprowadzić normalnej, zwykłej rozmowy, bowiem aktor po prostu nie jest w stanie tego zrobić.
Ponadto Willis nie potrafił rozpoznać swojej byłej żony, również aktorki, Demi Moore, która przyszła w odwiedziny. Kobieta była ponoć w ciężkim szoku na widok tego, co stało się z jej byłym mężem, niegdyś ikoną męskości. Otępienie w jego wypadku postępuje bardzo szybko, a nie istnieje żadna skuteczna metoda leczenia.
Osoba z otoczenia Willisa anonimowo poinformowała „Us Weekly”, że nikt nie wie, ile życia pozostało artyście. Zważywszy na to, jak bardzo jest z nim źle, należy oswajać się z myślą, że najgorsze może nadejść w każdej chwili.
Inne ciekawe artykuły: