Jak wiadomo, od kilku dni poszukiwany jest 52-letni Jacek Jaworek. Mężczyzna podejrzewany jest o potrójne morderstwo w miejscowości Borowce (ok. Częstochowy). Policja tuż po zdarzeniu otrzymała informacje o tym, że poszukiwany może ukrywać się w jednym z łódzkich hoteli. Funkcjonariusze natychmiast ruszyli tym tropem.
- Jacek Jaworek w nocy z 9 na 10 lipca 2021 r. najprawdopodobniej dokonał potrójnego zabójstwa
- 52-letni mężczyzna posiadał broń palną i to ona była narzędziem zbrodni
- Policja od początku obawiała się, że poszukiwany Jaworek uciekł za granicę
- Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej mPress
Dziennikarze mPress.pl przygotowali materiał, w którym przedstawione są najciekawsze i najbardziej prawdopodobne hipotezy na temat tego, gdzie może ukrywać się Jacek Jaworek.
CZYTAJ TAKŻE: Policja poszukuje 52-letniego mężczyzny. Jacek Jaworek jest podejrzany o potrójne zabóstwo
Gdzie ukrywa się Jacek Jaworek? Trop prowadził do hotelu
Wstępne policyjne tropy prowadziły za granicę. Szybko jednak okazało się, że Jaworek mógł wcześniej udać się do oddalonego o zaledwie 130 km miasta – Łodzi. Gdy jednak policjanci zjawili się na miejscu, mężczyzny tam nie było. Zastali jednak jego dalszą krewną. Więcej informacji na ten temat w poniższym materiale wideo:
Jacek Jaworek bez wątpienia od razu po dokonaniu zbrodni zdał sobie sprawę, że już za kilka godzin będzie szukać go cała policja kraju. Najprawdopodobniej zatem błyskawicznie udał się do innego miasta, skąd może podjąć próbę ucieczki za granicę (o ile już się tam nie znajduje).
Sprawa zyskała gigantyczny rozgłos. Jest to jeden z rzadkich przypadków, w których wizerunek podejrzanego jest publikowany wraz z pełnym imieniem i nazwiskiem, w największych mediach w kraju. Wkrótce najpewniej sprawa się umiędzynarodowi. Tak więc trudno sobie wyobrazić, że 52-latek nie zostanie schwytany.
Najprawdopodobniej zbrodni dokonał w afekcie, w dodatku pod znacznym wpływem alkoholu. Sąsiedzi rodziny przyznają jednak, że już wcześniej bywał agresywny. Zdarzało się nawet, że groził współlokatorom, że ich pozabija. Nikt jednak nie przypuszczał, że faktycznie może dopuścić się tak makabrycznego czynu. Ofiarą mordercy padło 44-letnie małżeństwo oraz ich 17-letni syn. W domu przebywał również 13-letni chłopiec. Jemu na szczęście udało się uciec przez okno do sąsiedniego budynku.