Strona głównaSportEURO 2024Szczęsny jako pierwszy ujawnił całą prawdę. Bardzo smutne słowa, "ukrywano to latami"

Szczęsny jako pierwszy ujawnił całą prawdę. Bardzo smutne słowa, „ukrywano to latami”

Ostatnich kilka meczów naszej kadry narodowej to prawdziwy dramat. Za kadencji Czesława Michniewicza narzekaliśmy na styl, choć wyniki były całkiem dobre. Teraz natomiast gra jest szarpana, a wyniki katastrofalne. Dlaczego reprezentacja Polski gra tak źle i przegrywa z teoretycznie słabszymi rywalami? Wojciech Szczęsny udzielił bardzo szczerej wypowiedzi.

Po przegranej z Czechami, czerwcowej wpadce z Mołdawią i mało przekonującej wygranej nad Wyspami Owczymi przed dwoma dniami, nasi piłkarze pozwalali sobie jeszcze na rzucanie dziennikarzom frazesów. O wyciąganiu wniosków, o planowanych analizach. 

Tym jednak razem miarka się przebrała. Pojechaliśmy do Tirany grać „o życie” w eliminacjach do Euro 2024, które latem przyszłego roku odbędzie się w Niemczech. Z dużo niżej notowaną Albanią nie graliśmy jak faworyci. Wręcz przeciwnie – to gospodarze cieszyli się tym meczem, ostatecznie wygrywając 2-0. Wojciech Szczęsny po tej klęsce nie wytrzymał. Bramkarz naszej kadry narodowej zaczął – cytując klasyka – „mówić jak jest”. Jak się okazuje, przyczyn żenującej postawy reprezentacji nie trzeba było szukać daleko.

Szczęsny o prawdziwych przyczynach problemów reprezentacji

Tuż po niedzielnej porażce w Tiranie, reporter TVP Sport niemal podświadomie próbował racjonalizować sytuację. Zasugerował, że „pewnie można zrzucić tę porażkę na zbieg niefortunnych zdarzeń, nieuznany prawidłowo zdobyty przez Polaków gol”. Wojciech Szczęsny szybko mu jednak przerwał.

Pod żadnym pozorem nie chciał szukać „losowych” wymówek po takim blamażu. – Nie wierzę w piłce nożnej w zbieg niefortunnych zdarzeń, w pecha. Wygrał dzisiaj zespół, który strzelił 2 bramki, my nie stworzyliśmy sobie praktycznie żadnej sytuacji. Niefajny mecz, niefajny – mówił wyraźnie zirytowany bramkarz. Dalej było już tylko ciekawiej.

Zapytany o to, co czuje po takim meczu, odpowiedział: – Zawód i dużo wstydu. Na samym końcu wypowiedzi usłyszeliśmy bardzo smutne słowa. Stwierdził, że nie widzi nazbyt optymistycznych perspektyw dla tej drużyny, mimo ciężkiej pracy na kolejnych zgrupowaniach. Widzę po tym, co się dzieje na boisku. Bo… chłopaków nie można krytykować za zaangażowanie, za pracę którą wykonują tutaj na zgrupowaniach. Na boisku wygląda to do tej pory albo źle, albo fatalnie i to nie jest dobry sygnał – skwitował bramkarz reprezentacji Polski i Juventusu Turyn. Czy miał na myśli to, że po prostu brakuje nam umiejętności sportowych, które moglibyśmy wykorzystać w najbardziej odpowiednim momencie, czyli meczu międzypaństwowym? Najprawdopodobniej tak.