Strona głównaOpinieSzejnfeld o programie wyborczym KO: ludzie źle zrozumieli nasze słowa

Szejnfeld o programie wyborczym KO: ludzie źle zrozumieli nasze słowa

Donald Tusk wraz z Koalicją Obywatelską szedł do wyborów z głośnym hasłem „100 konkretów na 100 dni”. Jak sama nazwa programu wyborczego KO mówi, rzeczone 100 konkretnych zmian w naszym kraju miałyby być wprowadzone w przeciągu pierwszych kilku miesięcy po przejęciu władzy.

Tusk zaznaczał, że nie boi się rozliczeń i będzie sukcesywnie realizował swoje obietnice, mimo iż władzę w Polsce posiada koalicja złożona z trzech partii, a nie tylko jego ugrupowanie. Opozycja patrzy mu na ręce i na pewno wykorzysta każde dane słowo, które nie zostanie przez nowego premiera dotrzymane.

Szejnfeld tłumaczy program „100 konkretów”. To nie spodoba się wyborcom

Jeszcze przed wyborami całej masie ludzi program Tuska wydawał się utopijny i jak twierdzili, ogłoszono go jedynie w roli tak zwanej kiełbasy wyborczej. Na antenie Polsat News o obietnice premiera został zapytany senator Koalicji Obywatelskiej Adam Szejnfeld.

– Nigdy w życiu bym nie pomyślał, że sto tak gigantycznych, często, rzeczy, ktoś odbierze, że nie będą realizowane w ciągu kadencji, czyli 4 lat, tylko kilkunastu tygodni. Przecież to zupełnie niemożliwe i my tego nie deklarowaliśmy – stwierdził Szejnfeld.

Szejnfeld zaczął gubić się we własnych słowach, kiedy dziennikarz wprost zauważył, że hasło wyborcze jest klarowne i bardziej klarowne nie może być. Wszak głosi ono „100 konkretów w 100 DNI”.

– Nigdy by nam do głowy nie przyszło, że tworzymy program na jakieś 100 dni. […] To na całą kadencję – oznajmił senator.

Czytaj także:

Podobne artykuły