Antoni Królikowski niespodziewanie w środę późnym wieczorem opublikował zdjęcia i nagrania na których mogliśmy zobaczyć płaczącą Joannę Opozdę. Materiały szybko znikły z sieci, aktor tłumaczy się atakiem hakerskim.
Nagrania płaczącej Joanny Opozdy szybko przykuły uwagę internautów. Na filmach mogliśmy zobaczyć zrozpaczoną, ciężarną aktorkę. Miała ona nagrywać wideo pamiętnik dla ich nienarodzonego dziecka.
– Cała prawda o mojej chorej psychicznie żonie. Prowadziła pamiętnik dla naszego syna, bo uważała, że może umrzeć – mogliśmy przeczytać w mediach społecznościowych Antka Królikowskiego.
Aktorka na filmie zwraca się do swojego syna i tłumaczy mu, że jego ojciec jest „złym człowiekiem”.
– Zostawił mnie samą z domu. Taki był twój ojciec. Doprowadził mnie do takiego stanu. Nagrywam to, żebyś wiedział, bo jest strasznie zakłamanym człowiekiem i pewnie będzie ci mówił, że nie tak było. Że mama była nieznośna, że mama miała humory. Mama miała, bo mama jest w ciąży. (…) Patrz, jesteś tu u mnie w brzuchu. W 7. miesiącu. Twój ojciec to zły człowiek. Wróciłam do niego, żałuję tego. Chociaż nie żałuję, bo mam ciebie i ciebie kocham. To jest potwór – mówiła zapłakana Joanna Opozda.
Joanna Opozda oskarżona o przemoc werbalną i fizyczną
Oprócz filmów mogliśmy zobaczyć też fotografie całej we łzach aktorki. Napis na zdjęciu sugerował, że Joanna Opozda stosowała przemoc fizyczną i werbalną wobec Antka Królikowskiego.
Nagrania i zdjęcia szybko znikły z Instagrama aktora, zamiast nich pojawiło się oświadczenie. Aktor tłumaczy całą sytuację atakiem hakerskim i wspomina, że osoba odpowiedzialna za to, poniesie odpowiednie konsekwencje prawne.