Wszystko stało się jasne. Siostra, Maryla Rodowicz, nie okaże się wybawcą śmiertelnie chorego brata – Jerzego. Dlaczego artystka nie pomoże bratu? Czy chodzi o pieniądze. Głos zabrał sam zainteresowany.
Od kilku tygodni media show-biznesowe żyją sprawą brata jednej z najbardziej legendarnych wokalistek w historii polskiej muzyki. Jest on poważnie chory i potrzebuje sporych pieniędzy, by marzyć o przeżyciu.
Opinia publiczna od razu zwróciła wzrok w kierunku Maryli Rodowicz. Z nadzieją, że to właśnie występująca na estradach od wielu dekad gwiazda uratuje brata. Tak się jednak nie stanie. Padło to już oficjalnie. Dlaczego?
Dlaczego Rodowicz nie pomoże bratu? Choroba może zabić go w każdej chwili
Jerzy Rodowicz przyznał, że nie liczy już na pomoc Maryli. Chciałby jedynie spędzić – miejmy nadzieję, że nie ostatnie – święta w towarzystwie m.in. siostry. Nie wyobrażamy sobie, by w tym roku artystka nie znalazła dla niego czasu. Tym bardziej, że mężczyzna przyznał, iż rodzinne święta to dziś jego największe marzenie.
U brata Maryli Rodowicz wykryto raka prostaty i guza jelita grubego. Leczenie jest bardzo kosztowne i wcale nie gwarantuje, że pacjent wyjdzie ze wszystkiego bez szwanku. Tak czy inaczej znana wokalistka nie dołoży się do zabiegu brata. On sam… nie ma jednak do niej o to pretensji. Swierdził:
Marylka nie ma teraz takich pieniędzy. I tak mi już pomogła, bo kiedy powiedziałem jej, co mi dolega, od razu wysłała mnie na badania do prywatnej kliniki i za nie zapłaciła.
Co ciekawe, koszt operacji to 36 tys. zł. Pokrył go starszy syn Maryli Rodowicz – Jan Jasiński. Jego dziadek prosząc o pomoc w Internecie mówił, że „chciałby jeszcze trochę pożyć”.
źródło: mPress.pl, o2.pl
Karma wraca Marylko
Och jaka ona biedna niech pamięta że będzie jeszcze tego bardzo żałowała że ale wtedy będzie już zapuzno będzie mogła z bratem porozmawiać sobie tylko w myślach
Bóg ją rozliczy trzeba, serca nie mieć