Paulo Sousa planował w najbliższym czasie wybrać się do Francji, gdzie miał obejrzeć na własne oczy poczynania Arkadiusza Milika w Marsylii. Jak donosi „Interia”, tak się jednak nie stanie.
W ostatnim czasie Arkadiusz Milik zaczął wreszcie grać po długiej przerwie spowodowanej urazami. Wystąpił w kilku kolejnych meczach i wiele wskazuje na to, że otrzyma on powołanie na listopadowe mecze reprezentacji Polski.
O grze Milika miał przekonać się Paulo Sousa, który planował się wybrać na rozgrywane 27 października spotkanie Marsylii z OGC Nice. Portugalski szkoleniowiec musi jednak zmienić plany, a powód jest dość groteskowy.
Jak się okazuje, stadion w Marsylii został zamknięty dla kibiców, przez co nie będzie mógł się na nim pojawić także selekcjoner reprezentacji Polski. Francuski klub nie może zrobić wyjątku nawet dla Paulo Sousy.
W ostatni weekend portugalski selekcjoner przebywał w Londynie, gdzie oglądał na żywo poczynania Matty’ego Casha, a następnie rozmawiał z nim osobiście w ambasadzie Polski w Londynie.
W listopadzie nasi piłkarze będą kończyć eliminacje mistrzostw świata 2022. 12 listopada zagramy na wyjeździe z Andorą, a trzy dni później z Węgrami na PGE Narodowym. Polacy są bliscy zapewnienia sobie barażów o awans na mundial.