Tak trudnego okresu Anna Lewandowska wraz z małżonkiem nie przechodzili od dawna. Lub też – gdyby się nieco głębiej zastanowić – prawdopodobnie nigdy. Dziś obrywają już nie tylko oni sami, od krwiożerczych dziennikarzy i internautów, ale także ich dzieci. „Lewa” udzieliła łamiącej serce wypowiedzi.
Anna Lewandowska miała wdać się w romans. Mało tego! Miała rzekomo zdradzić Roberta więcej, niż jeden raz. Co ciekawe, najwięcej na ten temat „wiedzieli” dziennikarze w Polsce. Ci hiszpańscy – gdzie rzekome skandale miały się dziać – wcale o tym nie trąbiły.
Choć, jak niejednokrotnie zaznaczali, przywykli już do – tak to ujmijmy – niekoniecznie prawdziwych doniesień na swój temat, to teraz muszą powiedzieć: – STOP!
Lewandowska o hejcie, dzieciach i zmianach w życiu
Dziś wielu wciąż nie rozumie, że docinając Robertowi Lewandowskiemu po tym, jak ten zagrał słabszy (lub słabszy w opinii komentującego) mecz, porywa się na atak już nie tylko na samego piłkarza. Podobnie jak wtedy, gdy obrzuca inwektywami Annę Lewandowską. Sama zainteresowana wypowiedziała właśnie słowa, która wręcz bolą.
Na hejt i wyssane z palca plotki Lewandowscy mieli sposoby:
- Przemilczanie
- Sporadyczne dementowanie, gdy były wyjątkowo szkodliwe
- Przyzwyczajenie (z czasem przestały nawet do nich docierać)
- Obracanie w żart
Znacznie bardziej poruszające zdarzenia obserwujemy obecnie. – Do tej pory to znosiliśmy. Z czasem człowiek jest w stanie do czegoś takiego przywyknąć – mówi Anna Lewandowska, cytowana przez portal oPost.pl, o „wchodzeniu z butami” w iż życie przez dziennikarzy mediów plotkarskich. Później padają tezy, które mogą zaszklić oczy.
„Robert i Anna Lewandowscy wychowują wspólnie 6-letnią Klarę i 3-letnią Laurę. – One zaczynają rozumieć, one zaczynają korzystać z internetu. One nie rozumieją, że daną opinię zamieścił niezadowolony kibic lub po prostu siewca nienawiści. One widzą, że ktoś życzy tacie jak najgorzej, każe sp… z reprezentacji, a Annę Lewandowską, zatem mamę… tutaj inwektywy, jakie potrafią padać z ust, a raczej spod palców rodaków, można by wymieniać bez końca” – czytamy w publikacji na oPost.pl.