Kaczyński w opałach. Pilne zebranie przy Nowogrodzkiej

Jarosław Kaczyński mógł spać względnie spokojnie, gdy Donald Tusk przebywał w Brukseli. Opozycja zaliczała kompromitację za kompromitacją, a jej liderzy zmieniali się właściwie co roku. Nic więc dziwnego, że poparcie dla PiS albo rosło, albo utrzymywało się na tym samym – zadowalającym dla ekipy z Nowogrodzkiej poziomie. Teraz jednak wszystko może się zmienić. Sytuacja zakrawa na dramatyczną.

To bardzo trudny czas dla rządu Zjednoczonej Prawicy. Nie dość, że Donald Tusk chce zbuntować jak największą rzeszę rodaków przeciwko urzędującej władzy, to jeszcze… zaprasza lidera PiS do debaty. A przecież Jarosław Kaczyński od lat spoczywa w cieniu i dyryguje rządzącą orkiestrą. Teraz bez wątpienia nie czuje się na siłach, by skonfrontować się z doświadczonym w debatach Tuskiem. Ale to nie koniec kłopotów. 

Gorący czas przy Nowogrodzkiej. Kaczyński zwołał intensywne narady

Nie dość, że wspomniany Tusk mocno chwieje koalicją rządzącą, to jeszcze na najbliższe dni kolejne grupy społeczne zapowiadają strajki. Przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości za dwa dni odbyć ma się między innymi protest listonoszy. Ponadto szumnie zapowiadane są kolejne, prounijne, bardzo liczne manifestacje. Nie musimy dodawać, że organizowane przez środowiska niespecjalnie przychylne PiS-owi.

Zresztą kolejne manifestacje zapowiada sam Donald Tusk, który w miniony weekend zgromadził na ulicach kilkadziesiąt tysięcy osób. W dodatku teraz szef Platformy Obywatelskiej chce debaty z liderem PiS. Jeśli Jarosław Kaczyński odmówi, spora część społeczeństwa może uznać, że stchórzył. A to – co oczywiste – nie wpłynie pozytywnie na notowania PiS. 

Jeśli natomiast się zgodzi, nie do końca będzie wiedział, jakie „asy” z rękawa wyjmie przygotowany przez sztab PR-owców Tusk. W ciągu dwóch (poprzedniej i trwającej) kadencji rządów Zjednoczonej Prawicy nie brakowało przecież mniejszych i większych afer, których Kaczyński przez lata wolał nawet nie komentować. Podobne miały miejsce również za rządów Platformy Donalda Tuska, ale od tego czasu minęło już wiele lat. A – jak wiadomo – polski wyborca pamięć ma krótką. 

Debata Tusk – Kaczyński w 2021 r.? 

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Kaczyński „podziękuje” jednak za debatę z Tuskiem. Mimo, iż ten spełnił jego warunki. Prezes PiS powiedział bowiem dziś rano, ze o debacie z byłym premierem będzie mogła być mowa dopiero wtedy, gdy ten go przeprosi. Tuż po tym Tusk napisał na Twitterze: „Jarosławie, przepraszam”. Poprosił ponadto o termin debaty. 

Wątpliwe, że Jarosław Kaczyński podejmie wyzwanie. W tak gorącym okresie ewentualna kompromitacja na oczach milionów widzów mogłaby całkowicie pogrążyć frakcję rządzącą. Potwierdzają się zatem nasze przypuszczenia sprzed kilku tygodni: debaty Tusk – Kaczyński w 2021 r. nie będzie. Doradcy szefa partii z Nowogrodzkiej odradzają mu to nie bez przyczyny. 

Opinie