Wystarczy chwila nieuwagi, by stracić wszystkie swoje pieniądze lub znaczną ich część. Mimo, że najpopularniejsze banki, jak PKO BP, mBank, ING czy Santander, regularnie wzmacniają zabezpieczenia. Użytkownicy bankowych aplikacji mobilnych powinni jak najszybciej dokonać zmian, o których poniżej. To tylko chwila, a wdrożenie zaleceń może – dosłownie – uratować oszczędności życia.
Codziennie nawet kilka tysięcy osób pada ofiarą cyberprzestępców. Jednakże nie tylko oni stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa twoich finansów.
Albowiem – co wyjaśnimy poniżej – niebezpieczeństwo może czyhać dosłownie na każdym kroku. A z pieniędzy nieuważna osoba może zostać ograbiona nawet… w swojej obecności. Dotyczy to użytkowników zarówno aplikacji PKO BP (iPKO), mBanku, ING, Santandera i wielu, wielu innych. Właściwie obawiać mogą się klienci niemal wszystkich banków.
Chroń aplikację. PKO BP, mBank, ING? To bez znaczenia
Nawet najbardziej wymyślne zabezpieczenia mające na celu chronienie pieniędzy klientów, nie dają gwarancji stuprocentowej. Na samym końcu to użytkownik aplikacji mobilnej korzysta z niej samodzielnie i musi dbać o to, by urządzenie nie wpadło w niepowołane ręce. Jak chronić się przed sytuacją, w której nasze pieniądze znikają bezpowrotnie?
Przede wszystkim wdrażaj wszystkie wytyczne, jakie przesyła do ciebie bank. Czy to za pośrednictwem SMS-ów, komunikatów w serwisie transakcyjnym, czy wreszcie w aplikacji. Instytucje bankowe robią to regularnie, jednak to wciąż nie dociera do wszystkich. A nawet jeśli dociera, swoje środki możesz utracić, w skrajnym przypadku… nawet będąc z telefonem w domu. W jaki sposób?
Otóż najczęściej dostępu do aplikacji mobilnych najpopularniejszych banków „strzeże” ustalony samodzielnie przez klienta kod PIN. Tak jest w PKO BP, w mBanku, Santander Banku i wielu innych. Sęk w tym, że wiele osób (szczególnie starszych) nie do końca poważnie traktuje to zabezpieczenie.
Jak nie stracić pieniędzy?
Pisząc „nie do końca poważnie” mamy na myśli ustawianie bardzo prostego kodu PIN. Zabezpieczającego zarówno blokadę ekranu smartfona, jak i dostęp do aplikacji bankowej. Niestety, nierzadko wciąż klienci robią sobie tę krzywdę i oba kody są identyczne.
„1234”? „1111”? Nie, nie tylko ty choć raz ustanowiłeś/aś tak prosty do zapamiętania i prawdopodobnie najpopularniejszy na świecie PIN. Są to pierwsze kombinacje, jakimi próbują odblokować telefon / zalogować się za ich pomocą do aplikacji mobilnej, złodzieje. Może być nieco „trudniej”. Na przykład gdy urodziłeś/aś się 10 kwietnia, a jako 4-cyfrowy PIN ustalasz 1004. „Świetnie”. Wygodne dla ciebie, łatwe do zapamiętania. Ale co gdy twoje urządzenie zostanie skradzione? Lub gdy pod twoją nieobecność znajdzie się w rękach osoby – o zgrozo – która jest ci znajoma i zna np. datę twoich urodzin?
Wówczas taka osoba może zrobić wszystko. Przelać pieniądze gdziekolwiek, wypłacić gotówkę za pomocą kodu BLIK. Słowem: wyczyścić twoje konto do zera. W najlepszym razie częściowo, jeżeli masz ustanowione niskie limity transakcji. Zrezygnuj zatem z polityki „1234” czy niemal tak samo popularnej „1004”. Wymyśl kombinację, której łatwo nie skojarzy nawet osoba ci najbliższa.