Jacek Jaworek zamordował członków swojej rodziny w nocy – z 9 na 10 lipca bieżącego roku. Mimo, iż minęło już niemal pół roku, poszukiwany listem gończym 52-latek wciąż pozostaje nieodnaleziony.
Pojawiło się kilka hipotez na temat tego, gdzie jest Jacek Jaworek:
- Samobójstwo
- Ucieczka i ukrywanie się w pobliskich lasach (dziś teoria mało prawdopodobna)
- Ukrywanie się na terenie Polski, co musiałby wcześniej bezbłędnie zaplanować
- Według teorii jasnowidza, Krzysztofa Jackowskiego, Jacek Jaworek nie żyje, a jego ciała należy szukać w odległości 25 km od Borowców, gdzie miejsce miała masakra
[irp posts=”5825″ name=”Hubert Urbański ujawnił stan swojego konta bankowego. Oto, ile zarabia miesięcznie”]
Jacek Jaworek kilka miesięcy temu, w miejscowości Borowce niedaleko Częstochowy, dopuścił się haniebnej zbrodni. Feralnej nocy z 9 na 10 lipca oddał łącznie 10 strzałów z broni palnej, którymi śmiertelnie ranił swojego 44-letniego brata, jego żonę oraz ich 17-letniego syna. Po wszystkim szybko oddalił się z miejsca zdarzenia. Służby wezwali sąsiedzi.
Gdzie jest Jacek Jaworek? Nowe informacje są zaskakujące [GRUDZIEŃ 2021]
Można powiedzieć, że po mordercy nie ma ani śladu. Nie natrafiono na ślad żywego przestępcy, nic nie wskazuje również na to, że odebrał on sobie życie, szczególnie w niedalekiej okolicy miejsca zbrodni. Na dziś policja za najbardziej prawdopodobną uznaje hipotezę, że – jeśli Jaworek żyje – może ukrywać się nawet w granicach UE. Za prawdopodobne tropy uznaje się Austrię oraz zachodnie Niemcy.
Zabójca nie miał zbyt wiele czasu na działanie, a nawet na namysł. Mógł zatem – przy otwartych na tamten czas granicach – błyskawicznie przemieścić się poza granice Polski. Machina poszukiwawcza ruszyła dość późno. Europejski Nakaz Aresztowania wystawiono dopiero po kilku dniach. Podobnie wyglądała sprawa z listem gończym. Jaworek nie jest zatem – nawet w bliskich nam krajach – tak rozpoznawalny jak w Polsce. Mimo puszikiwania przez Interpol, jego wizerunek nie obiegł mediów na zachodzie w tak wielkim stopniu. Gdyby dziś na klatce schodowej spotkał go przeciętny mieszkaniec Salzburga, niewykluczone, że nawet nie zwróciłby na niego uwagi.
Czy zatem jest to możliwe, że Jacek Jaworek ukrywa się w którymś z europejskich miast, oddalonych od Polski nawet o kilkaset kilometrów, właściwie pod nosem europejskich służb? – Jest to wersja prawdopodobna – słyszymy w jednostce zajmującej się sprawą.
Czytaj także: